Monday, May 21, 2007

szczerze,

dzis rano, na uczelni zobaczylam L. nie tak jak widuje sie znajomych, ale jak kogos innego. i moja pierwsza mysl, patrzac z dystansu, na l. z za niej, byla taka, ze to zajebista laska, moze branza. to przez ten chod czlowieka z gor. taki nie kobiecy, ale zupelnie pewny i dynamiczny. a ze niezla laska to wiem od jakiegos czasu. tak. lubie ja troche za bardzo, podoba mi sie. i mam nadzieje, ze Z. nie pamieta mojej uwagi z 1 roku. kurwa, daleko w czasie jestem w stanie przesunac te fascynacje. nice. grunt to kontrola, nie tracenie kontaktu z rzeczywistoscia, nie folgowanie sobie. szacunek.

No comments: